Katalog księgozbioru
Bibliografia regionalna
Bibliografia Powstania Wielkopolskiego
WBPiCAK w Prasie
á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Przed rokiem 1989 Przekrój był wyjątkowy na rynku mediów. Jego sprzedaż biła rekordy (kilkaset tysięcy egz.), choć była ograniczana przez władze, a znajomość i popularność tytułu wykraczała daleko poza granice naszego kraju. Ceniono go za atrakcyjną zawartość, wysoki poziom treści, świetnych autorów, wśród których były sławy rodzimej literatury i publicystyki, plastyki. Chwalono za otwartość na współczesną kulturę i lansowanie trendów w sztuce, modzie, promowanych za zachodnią granicą. Zdaniem prasoznawców: po 1956 roku tygodnik stal się prawdziwym oknem na świat dla przeciętnego polskiego inteligenta, a nawet szerzej – mieszkańca miast.
Ich potrzeby i gusta bezbłędnie wyczuwał twórca i redaktor naczelny Przekroju – Marian Eile (1910–1984), człowiek ogromnej wiedzy, wielu talentów i umiejętności. Pismo trzeba robić lekko, tak żeby mogła je czytać bardzo inteligentna sprzątaczka, prosty profesor i prymitywny minister, ponoć tak mawiał o redagowaniu. Stefan Kisielewski, pisarz i najbardziej niepokorny felietonista powojennej Polski, wystawił mu wyrazistą laurkę, pisząc o nim m.in.: osobnik ściśle przedwojenny, a tak znakomicie przeflancowany i zaaklimatyzowany w Polsce Ludowej.
Dobrze się stało, że wreszcie ukazała się pierwsza biografia tej postaci, wydana prawie w 110. rocznicę urodzin, która minęła w styczniu tego roku. Napisana została przez dziennikarza i historyka Tomasza Potkaja (ur. 1968), poszukującego odpowiedzi na pytania: kim był naprawdę Eile, który uczestniczył w wielu ważnych wydarzeniach, choć rzadko wychodził na pierwszy plan; jaki był jego Przekrój – stworzył go w 1945 r. i kierował przez 24 lata, wydając 1277 numery; i wreszcie – co po sobie pozostawił? Odpowiedzi znajdziemy na blisko 400 stronach bogato udokumentowanej książki, pełnej szczegółów – faktów, dat, nazwisk, opisów, anegdot i wspomnień osób, które znały Eilego i z nim współpracowały. Dzięki nim wyłania się zapis jego losów i dokonań, w tym pogmatwanego prywatnego życia człowieka urodzonego we Lwowie, mieszkającego w Warszawie, a po wojnie osiadłego w Krakowie, w którym powierzono mu zadanie stworzenie ambitnego czasopisma. Smutne są zwłaszcza dzieje Eilego po jego odejściu z tygodnika i tych ostatnich kilkanaście lat przeżytych trochę w zapomnieniu. Całość opowieści Potkaja została wpisana i czytelnie objaśniona w kontekście powojennego 40-lecia PRL, a także Krakowa. Z jego środowiskiem artystycznym, życiem towarzyskim i kawiarnianym.
Portret twórcy Przekroju skwitować można oceną jego przyjaciela, cytowanego już „Kisiela”, który uważał go za zbiór sprzeczności i syntezę przeciwieństw. Jego zdaniem zrobiłby na pewno karierę w Ameryce, zresztą zrobił ją i tutaj, toć „Przekrój” to właśnie polski „Playboy” w socjalistycznej skali. Autor książki trafnie zauważa, iż Eile wpisuje się do elitarnego klubu twórców i naczelnych redaktorów czasopism-instytucji, należącego już właściwie do wymarłego gatunku, obserwując współczesny świat mediów. Sam Eile miał dobre wzorce, bowiem przed wojną współpracował z najważniejszym w II Rzeczypospolitej czasopismem społeczno-kulturalnym Wiadomości Literackie, założonym w 1924 roku i kierowanym przez legendę literatury i dziennikarstwa Mieczysława Grydzewskiego (1894–1970). Według „Grydza”, co przypomniał Potkaj, istota bycia redaktorem polegała na umiejętności przekonania innych do własnych racji i narzucenia im swego poglądu. Taki będzie Eile w „Przekroju”. Współpracujący z nim autorzy wspominają, że był redaktorem doskonałym, a w dodatku poświęcał pismu całe swe życie. Od rana do późnego popołudnia siedział w redakcji i pracował nad każdym tekstem (…) Umiał wszystko. Barwna, ciekawa postać, ważna dla polskiej kultury. Godna poznania.
Piotr Wasilewski Biblioteka Kraków