Katalog księgozbioru
Bibliografia regionalna
Bibliografia Powstania Wielkopolskiego
WBPiCAK w Prasie
á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Naprawdę nazywa się Michel Thomas. Urodził się w 1956 roku. Jest powieściopisarzem, eseistą, poetą (wydał kilka tomików bardzo osobistych, wręcz intymnych wierszy), a także autorem piosenek. Nieszczęśliwe dzieciństwo, w którym pozbawiony był poczucia bezpieczeństwa i miłości, dwa nieudane małżeństwa (rozpad pierwszego zakończył się dla niego głęboką depresją i pobytem w szpitalu psychiatrycznym), brak kontaktu z jedynym synem oraz walka z matką (w 2008 r. pod pseudonimem Lucie Ceccaldi opublikowała ona autobiografię, w której przedstawiła syna jako zimnego, neurastenicznego potwora) naznaczyły jego twórczość, wpłynęły na postrzeganie świata i człowieka. Z wykształcenia jest inżynierem agronomii. W latach 2000 – 2012 mieszkał poza granicami Francji, najpierw w Hiszpanii, później w Irlandii.
Wydał sześć powieści. Każda jest inna i jednocześnie taka sama. Każda wywołała wielką dyskusję po swoim ukazaniu się. Każda buduje pesymistyczną wizję świata i kondycji współczesnego człowieka. Każda ukazuje człowieka jako samotnika kierowanego seksualnymi impulsami, marzącego o szczęściu, lecz marzenie owo ukrywającego pod maską cynizmu. W swoich powieściach opowiada o świecie wielkich korporacji, środowisk naukowych, związanych ze sztuką i biznesem, zwracając uwagę na nihilizm i bezsens wszelkiego działania jednostki. Wieszczy wręcz rozpad znanego świata i koniec obecnej cywilizacji. Dwie jego powieści zostały zekranizowane.
„Uległość” to ostatnia powieść Houellebecqa. Ukazała się 7 stycznia 2015 roku, w dniu zamachu na redakcję „Charlie Hebdo”, w którym zginął jego przyjaciel. Jest to, najogólniej mówiąc, futurystyczna opowieść o losach Francji (a więc – jak można mniemać - i Europy) z elementami fikcji politycznej. Rzecz dzieje się w nieodległej już tak bardzo przyszłości, bo w 2022 roku i dotyczy wyborów prezydenckich i przejęcia władzy przez tzw. Bractwo Muzułmańskie, czyli partię islamistyczną. Ukazuje przyczyny zwycięstwa tej siły i mechanizmy przejmowania przez nią kolejnych dziedzin życia w kraju. Wskazuje na nieuchronność takiej wizji rzeczywistości (wobec obecnych wydarzeń politycznych we Francji wręcz profetycznej, chciałoby się rzec). W sposób racjonalny jako nieuniknioną konieczność dziejów maluje obraz Francji zalanej morzem islamu – partia zwycięska wprowadza kolejne zmiany w państwie, zajmuje się ochroną socjalną najuboższych, edukacją, poszerzaniem rynku pracy (kobiety odchodzą z pracy, więc stanowisk wakujących dla mężczyzn jest więcej), usprawnianiem systemu bezpieczeństwa w państwie. Zamknięte zostają szkoły chrześcijańskie, żydowskie i inne, istnieją tylko islamskie. Sorbona staje się uniwersytetem muzułmańskim. A społeczeństwo? Postawa społeczeństwa jest najciekawsza. Francuzi są zadowoleni! Zgadzają się na proponowaną rzeczywistość. „Szczytem ludzkiego szczęścia jest bezwzględna uległość” - gorzko konkluduje autor. Przerażająca jest bowiem wizja końca znanego świata przyjmowana nie tylko bez sprzeciwu, ale wręcz z entuzjazmem!
Tadeusz Sobolewski w swej wypowiedzi na temat najnowszej powieści Houellebecqa powiedział: „On (autor) wcale nie straszy islamem – on nas straszy nami samymi”. Zgadzam się z tą opinią, ale stwierdzić jednak muszę, że islamem straszy nas Houellebecq także. Wstrząsająca jest rzeczywistość szariatu jako czegoś zwyczajnego i normalnego, wielożeństwa, podległości kobiety wobec mężczyzny, wprowadzenia podziału obywateli na tych pierwszej i tych drugiej kategorii (w islamie dhimini). Ale przerażająca jest także postawa obywatela, który akceptuje proponowaną rzeczywistość.
Głównym bohaterem jest naukowiec, profesor Sorbony, specjalista życia i twóczości Jorisa-Karla Huysmansa (francuskiego pisarza żyjącego na przełomie XIX i XX wieku), autorytet w swej dziedzinie, czterdziestoczteroletni kawaler. Uosabia swą postawą współczesnego przedstawiciela upadającej cywilizacji europejskiej, intelektualistę-filozofa. Przede wszystkim nic mu się nie chce. I to jest chyba najgorsze! Uwikłany w układy swojego miłego i ciepłego światka nie znajduje w sobie determinacji i odwagi, by się sprzeciwić, by zareagować, by się bronić. Ulega... Jakoś to będzie, po co się wysilać – to jego dewiza. Nie potrafi walczyć. Jest bierny. I co najgorsze, nie widzi w tym nic złego. Inercja i totalna apatia kierują jego życiem. Samotnym i pozbawionym sensu. Houellebecq stwierdza: „Wszystkie zwierzęta i miażdżąca większość ludzi żyje bez najmniejszego sensu”. Jego bohater tę prawdę niestety potwierdza. Nie walczy o miłość, pozwala ukochanej wyjechać, bardzo się dziwi, gdy ona układa sobie życie z innym. Gdy go zwolniono z pracy, biernie poddaje się losowi, ciesząc się, że dostanie emeryturę. Gdy proponowano mu posadę na muzułmańskim uniwersytecie, zgadza się ją przyjąć, licząc na profity materialne i… seksualne. Egoizm i prywata, brak ideałów, brak celów, bezsens egzystencji, życie bez wartości wyższych, odwrócenie wartości – jakżeż smutny to obraz nas i naszego świata. A Houellebecq maluje go wyrazistymi i ostrymi barwami. Nie uczy, nie protestuje, nie udziela rad, po prostu – przedstawia to,co widzi, i to, co przewiduje. A jest to obraz upadku, rozpadu, zagłady. Smutne...
Obraz zagłady naszego świata, rzeczywistości, w której żyjemy, w powieści Houellebecqa przybiera formę apokaliptyczną. Jest to jednak świat, zdaje się mówić autor, który musi upaść. Bo też dziwny jest ten świat! Świat, w którym władzą dzielą się „dwa rywalizujące między sobą gangi”, w którym człowiek gardzi człowiekiem, nienawidzi bliźniego, dba wyłącznie o siebie, żyje bez ideałów. Jest zagubiony, wyalienowany, odwróciły mu się wartości, nie rozumie ani dobra, ani zła. „Kochani ludożercy” - nawoływał swego czasu poeta. „Nie zjadajmy się Dobrze/ Bo nie zmartwychwstaniemy/ Naprawdę” - przekonywał. A inny poeta prosił: „Spieszmy się kochać ludzi”. Może jest jeszcze szansa na ratunek?
Gabriela Kansik DKK Olesno Oleska Biblioteka Publiczna
Sam nie wiem czy dane 6/10 to nie zbyt wiele?
Czy warto przeczytać? - jest to powieść z pewnym przesłaniem